Branża ślubna idzie z duchem czasu. Dzisiejsze wesela coraz mniej przypominają tradycyjne huczne zabawy, które organizowali nasi rodzice. Ryż po wyjściu z kościoła, chleb i sól na progu sali, wzruszające podziękowania dla opiekunów, nieprzyzwoite zabawy podczas oczepin, zbieranie datków “na wózek”…? Dziś nie trzymamy się już tych zasad i schematów. Coraz częściej wybieramy nowoczesne, tematyczne przyjęcia w stylu glamour, boho lub popularnym ostatnio slow wedding…
Na portalach ślubnych coraz częściej pojawiają się artykuły i wzmianki o przyjęciach w tym stylu. Nic dziwnego, gdyż cieszą się one coraz większą popularnością. Samo „slow” jest obecnie pewnego rodzaju sposobem na życie – slow life, slow wedding… Słowo to oznacza “powolny”, co może nasuwać mylący obraz “powolnego wesela”… jakkolwiek miałoby ono wyglądać 😉 Chodzi tu jednak o świadomość. Ten nieformalny ruch polega na tym, aby zwolnić tempo, przestać gonić za dobrami materialnymi i zacząć przeżywać, cieszyć się każdym dniem. Slow wedding jest to więc ceremonia skupiająca się na emocjach i przeżywaniu tego dnia ze świadomością, co jest najważniejsze – Miłość i dalsza droga, którą wspólnie będziecie iść przez życie.
Nie możemy podać gotowego, uniwersalnego przepisu na wesele w stylu slow wedding, ponieważ… takiego przepisu nie ma. Istnieje jednak kilka zasad, które mogą Wam pomóc.
Pary, które decydują się na takie przyjęcie, odchodzą najczęściej od standardowych modeli weselnych. Podążają za własną wizją tego dnia, a nie wizją rodziców, przyjaciół i znajomych. Kierują się swoim gustem, stylem i marzeniami. Słuchają swojego serca, a nie tradycji i zwyczajów. Slow wedding to po prostu ślub w Waszym stylu. Postawcie na emocje, bo w tym dniu to one są najważniejsze. To Wasz ślub, więc powinien wyglądać tak, jak Wy tego chcecie. Możecie odejść od klasycznej ceremonii w kościele, a nawet całego ślubu kościelnego! Jeśli tylko chcecie…
Panna Młoda może zrezygnować z białej sukni ślubnej i welonu, mocnego makijażu, błyszczącej biżuterii i tipsów. Pan Młody wcale nie musi mieć muchy ani garnituru. Błyszczące lakierki też wcale nie są obowiązkowe! Jeśli wolisz luźną, zwiewną sukienkę, a Pan Młody trampki, to nic nie stoi na przeszkodzie, abyście w nich wystąpili! Macie czuć się komfortowo!
Wesele też nie musi odbywać się domu weselnym! Możecie zrezygnować ze standardowej sali, zespołu i tańców do białego rana, ale zaprosić np. trio jazzowe! Slow wedding bardzo często organizuje się w ogrodzie, zabytkowej stodole, leśniczówce, folwarku, zamku lub butikowym obiekcie nad jeziorem. Wybierzcie miejsce, które ma wyjątkowy klimat, które jest w Waszym stylu, guście, a nie w czołówce najpopularniejszych obiektów weselnych.
Lista gości to wciąż najbardziej sporny punkt programu! Rodzice wywierają na Was presję, aby zaprosić wszystkie ciotki, wujków, kuzynów i rodzinę, której nawet nie znacie, “bo inaczej nie wypada”? Nie będzie to komfortowe dla żadnej ze stron, warto więc porzucić konwenanse i zaprosić tylko tych, na których Wam zależy. Slow wedding to wyjątkowy dzień, spędzony z wyjątkowymi ludźmi – z najbliższą rodziną i przyjaciółmi, często w węższym gronie i nie ma w tym niczego złego. Warto świętować z osobami, z którymi łączy Was głęboka więź. To szczególna okazja, aby zgromadzić wszystkich w jednym miejscu, w jednym czasie. Otoczyć ich uczuciem i pokazać, jak wiele dla Was znaczą. Ta noc tak szybko minie, niech będzie pełna bliskości i prawdziwych emocji…
dekoracje: Gabriela Prządka / Artsize
fot. Magdalena Adamczewska Photography